„Żądamy Sądeczanki!” Ludzie walczą o szybką i bezpieczną drogę do autostrady A4

„Żądamy Sądeczanki!” Ludzie walczą o szybką i bezpieczną drogę do autostrady A4

Gdy zegarki wskazały godzinę 13:00, 18 czerwca 2024 roku wyjazd z Nowego Sącza w stronę Krakowa drogą krajową nr 75 został zablokowany. Na granicy miasta i sąsiedniej miejscowości – Wielopole protestowali mieszkańcy Sądecczyzny. Był to protest dotyczący planowanej budowy Sądeczanki, a konkretniej –  braku budowy, na którą tysiące ludzi czekają od ponad 20 lat.

Protest został zorganizowany przez nieformalną grupę (Sądeczanka – PROTEST – żądamy drogi do Nowego Sącza), zrzeszającą mieszkańców oraz przedsiębiorców z Sądecczyzny.

Dzisiaj jesteśmy wykluczeni z rozwoju, mamy zmarnowany potencjał, turystyka praktycznie nie istnieje. Droga musi powstać aby w końcu ktoś chciał tu przyjechać” – mówi Łukasz Smolarski, jeden z liderów akcji protestacyjnej. – Cieszę się ze tak wielu mieszkańców odpowiedziało na nasz apel. Chcemy aby każdy usłyszał, że jest takie miasto na mapie Polski które zostało pominięte” – dodał nadmieniając, że w planach są kolejne protesty, w różnej formie.

Kolejny z organizatorów zapewnia, że na deklaracje polityków nikt już nie czeka.

– Składali już mnóstwo obietnic, do dnia dzisiejszego nie ma nic. Spodziewamy się także protestów z drugiej strony, od tych, którzy nie chcą sądeczanki w swoim sąsiedztwie – mówi.

Wchodząc na jezdnię zebrani donośnie wzywali: Żądamy Sądeczanki! Żądamy Sądeczanki!”

Zapytaliśmy mieszkańców co sądzą na ten temat:

– Pokonanie obecnej drogi to jest katorga i marnowanie czasu – powiedziała jedna z uczestniczek.

– Nasz region jest wykluczony, to jest katastrofa – dodał ktoś inny.

– Nie możemy czekać już na obietnice polityków. Każdy z nich przed wyborami obiecuje a później musimy czekać kolejne 5 lat . Mamy 21 wiek a Nowy Sącz jest wykluczony komunikacyjnie, jakikolwiek wypadek powoduje,  że stoimy. Musi to wszystko przyspieszyć – wyliczali zebrani w miejscu akcji ludzie.

Byli wśród nich przedsiębiorcy, samorządowcy, turyści…

Ja już nie walczę dla siebie, walczę dla młodych ludzi, takich jak wy – powiedział Krzysztof Pawłowski, twórca WSB-NLU. – Jeżeli będzie trzeba, to nasze protesty się zaostrzą, obecne zgromadzenie jest najłagodniejszą formą pokazania problemu. Wina za opóźnienia jest po stronie urzędników, w szczególności RDOŚ-u.

Całą wypowiedź możesz zobaczyć w naszej transmisji na Facebooku.

Zabrał głos również Krzysztof Horowski, który przyleciał helikopterem na protest. Jak tłumaczy – po to, aby uświadomić, że nie każdy ma helikopter aby latać na Sądecczyznę.

– Przede wszystkim tak samo jak wy jestem kierowcą. Uważam budowę tej drogi za konieczność, aby było szeroko i bezpiecznie – powiedział.

Na koniec Łukasz Smolarski zaapelował:

Zróbmy wszystko, żeby prowadzić dialog, żebyśmy się mogli dogadać, żebyśmy mogli rozmawiać. Bo dzisiaj nam o to chodzi żeby ta droga powstała, nie o to żeby się kłócić, żeby udowadniać kto czego nie zrobił, tylko żeby wszyscy siedli do jednego stołu.

Po kilkunastu minutach blokowania drogi protestujący zeszli z jezdni,  jednak stojąc ciągle na chodniku pokazywali wszystkim przejeżdżającym banery z postulatami. Symboliczny helikopter odleciał a ruch na drodze został przywrócony.

 

Czytaj też: Protest na DK75. Przy drodze wylądował śmigłowiec

fot. Szymon Belski

Reklama