Jeden mały uśmiech i drobiazg podarowany w tym jedynym i wyjątkowym dniu może zdziałać cuda. O tym już od kilku lat przekonują się sądeccy motocykliści z grupy MotoSącz, którzy w dniach około 6 grudnia wsiadają na motory i wyruszają w teren z workiem pełnym maskotek i słodyczy dla dzieci, które prezentów nie dostają praktycznie nigdy. W tym roku sądeckie MotoMikołaje znów wyruszą z wizytą do dzieci, aby nieść radość tym, których uśmiech na twarzach pojawia się stosunkowo rzadko.
Akcja rozpocznie się w piątek 30 listopada i potrwa 7 dni. W tegoroczną edycję zaangażowało się ponad 35 motocyklistów. Jak pokreślił Krzysztof Kościółek z grupy MotoSącz akcja przyjmuje coraz to większe rozmiary, a mikołaje na motocyklach zataczają coraz większe kręgi. W ostatnim czasie na mikołajowej mapie pojawiły się takie miejscowości jak Gostwica, Krynica czy okolice Limanowej.
-Każdy powinien zobaczyć, jak podjeżdżamy naszym orszakiem pod dom dziecka i te dzieci w oknach już od rana czekają na to, żeby nas tylko zobaczyć. Gdy spotykamy się z dziećmi, które mają po trzy lub cztery lata i widzi się jak dzieci siadają nam na kolanach i nie chcą zejść, to uważam, że każdy powinien zobaczyć na własne oczy jak to tak na prawdę jest. My mamy tak fajne życia, mamy rodziny, zarabiamy, mamy zdrowie i powinniśmy spłacić chociaż trochę ten dług w stosunku do losu. Dać tym, którzy czegoś nie mają trochę dobra od nas – mówi Lech Zwoliński, członek MotoSącz