W miniony weekend na szczyt pienińskiej Sokolicy sprowadzono specjalistów zajmujących się chirurgią drzew oraz uprawą bonsai. Dokonano szczegółowej oceny stanu sosny reliktowej która ucierpiała w czasie akcji ratowniczej z użyciem śmigłowca. Choć uszkodzenia są bardzo poważne, jest cień nadziei, że ocalały fragment drzewa przetrwa. Będzie jednak trzeba usunąć uszkodzoną koronę.
„Pozostawienie złamanej gałęzi sosny zagrażałoby jedynej ocalałej i żywej gałęzi. W związku z powyższym podjęto decyzję o usunięciu odłamanej korony i zabezpieczeniu rany na pniu przed chorobami grzybowymi. Złamany fragment korony zdeponowano w dyrekcji Pienińskiego Parku Narodowego. Zostanie on poddany badaniom (m.in. dendrochronologicznym) i konserwacji. Dyrekcja Pienińskiego Parku Narodowego docenia troskę oraz pragnie podziękować wszystkim tym, którzy śledzą ostatnie wydarzenia związane z nieszczęśliwym wypadkiem na Sokolicy” – czytamy w komunikacie dyrekcji Popradzkiego Parku Narodowego.
Sosna została uszkodzona 6 września. Oto treść notatki ze zdarzenia, sporządzonej przez pracownika Parku:
Na podstawie badań odłamanej części drzewa będzie można określić jego wiek. Szacuje się, że sosna rośnie na szczycie Sokolicy od około 500 lat. Była dotąd znakiem rozpoznawczym Pienin, główną bohaterką wszystkich albumów i przewodników po tym zakątku Karpat i prawdopodobnie najczęściej fotografowanym drzewem w Polsce. Powód: malownicze położenie. Rośnie tuż przy ponad 300-metrowej przepaści jaką tworzą południowe ściany Sokolicy opadające w stronę Dunajca.
Czytaj też: Słynna sosna z Sokolicy zniszczona podczas akcji ratowniczej
Zdjęcie w nagłówku: Pieniński Park Narodowy; M. Lempa
źródło informacji: PPN