Nowy właściciel atrakcyjnej posesji przy ul. Lwowskiej w Nowym Sączu, przystępując do remontu ok. 60-letniej willi w centrum miasta, spodziewał się chyba wszystkiego, ale nie takiego odkrycia. W jednym z licznych pokoi, pod grubą słomianą matą na ścianie, odkrył… pancerne drzwi do sejfu. Sejf wpuszczony głęboko w gruby mur okazał się tak obszerny, że mogłoby w nim mieszkać dwoje dzieci. Jednak dopiero to, co znalazł w środku wprawiło go w osłupienie.
Mateusz Węglowski-Król, nowy właściciel domu przy ul. Lwowskiej, przygotowywał jego wnętrze do kapitalnego remontu, m.in. demontując stare wyposażenie i wykończenia. Przed laty, willa w tej lokalizacji i o takiej powierzchni, to był absolutny sądecki szczyt luksusu, na jaki mogli sobie pozwolić nieliczni – najczęściej wzięci lekarze. Dzisiaj luksusowa willa wymaga kapitalnego remontu i przeróbek. W trakcie przygotowań do remontu Mateusz Węglowski-Król w jednym z pokoi odkrył wielki sejf. Klucze do niego, leżały… w korytarzu na szafce. Jakież było jego zdumienie, kiedy otworzył pancerne drzwi:
– Zaintrygował mnie ten sejf, chociaż nie eksploatowałem nadmiernie swojej wyobraźni, wyobrażając sobie, że znajdę w środku sztabki złota, albo pliki pieniędzy w nieużywanych 100-dolarowych banknotach – żartuje Węglowski-Król. – Jednak tego, co znalazłem wewnątrz sejfu, nie potrafiłbym sobie wyobrazić w najśmielszych snach. Po otwarciu pancernych drzwi, okazało się, że w sejfie zdeponowanych jest… 25 par nowiutkich spodni, nieużywanych, z nogawką w kant, choć już o mocno nieaktualnym fasonie. Dlaczego ktoś te spodnie schował przed laty do sejfu? Nie mam bladego pojęcia. A uprzedzając pytanie – sprawdziłem, w żadnej parze tych spodni nie były zaszyte brylanty, ani nic innego. Z tego co wiem, spodnie znalazły już nowych właścicieli.
Czytaj też:
