– Mam urlop i po prostu idę przed siebie – mówi Kamil Trojan, który wyruszył w niedzielę z Piwnicznej-Zdroju w stronę granicy Polski. Rozmawiał z nami dziś około 10:30, kiedy wychodził już z Muszyny. Chce przejść Polskę dookoła, wzdłuż granicy. Ale to nie wszystko. Mężczyzna idzie boso. Niezwykła podróż będzie odbywała się etapami i zajmie prawdopodobnie kilka lat.
– Od jakiegoś czasu chodziłem boso. Najpierw koło domu, czy po mleko do sąsiadki. Później zacząłem chodzić po szlakach, na przykład w Pieninach. Do bardziej intensywnych wędrówek zmotywował mnie mój kolega – Karol Trojan, zwany też ,,Bosym Wirusem”, który biega boso i odniósł już dużo sukcesów – opowiada Kamil Trojan. Jak wyjaśnia, ze znanym bosym biegaczem poznali się, uczęszczając razem na próby zespołu regionalnego Skalnik z Kamionki Wielkiej. Zbieżność ich nazwisk jest przypadkowa.
Kamil zainspirowany przez Karola zaczął częściej chodzić boso, aż w końcu zrodził się pomysł, by pokonać dłuższą trasę. Jednak brakowało na to czasu. W tym roku postanowił jednak wykorzystać urlop i wyruszyć w pieszą podróż. Będzie to początek większej wyprawy.
– Zamierzam w każdej wolnej chwili ściągać buty, pakować plecak, wracać w miejsce, w którym zakończyłem ostatnią wędrówkę i ruszać dalej – zdradza.
Jak przypuszcza, spacer dookoła Polski może zająć kilka lat, ze względu na konieczność powrotu do pracy. Kamil jest funkcjonariuszem Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Zakłada, że pierwszy etap jego wędrówki zajmie 10-11 dni. Nie wie jaki dystans pokona w tym czasie. Nie narzuca sobie żadnych konkretnych celów, idzie własnym, spokojnym tempem. Nie chce przeciążać organizmu, ani nabawić się kontuzji. W ciągu dnia przechodzi około 15 kilometrów. Asfalt i kostka brukowa oraz ciężar plecaka to dla niego nowe wyzwania. Nie uważa się za profesjonalistę w tej dziedzinie. Jak twierdzi – wciąż jest na ,,średnim lub nawet niższym szczeblu”.
Zapytaliśmy, czy coraz niższe temperatury nie utrudniają bosej wędrówki.
– Wręcz przeciwnie. Wolę iść po chłodniejszej nawierzchni, gdzie stopa pracuje, wytwarza się tarcie, niż po rozgrzanym asfalcie, na którym łatwiej o otarcia – wyjaśnia.
Z założenia miał wędrować sam, jednak w pierwszym dniu podróży towarzyszył mu kolega, który później wrócił do domu.
– Wczoraj niespodziewanie dołączył do mnie kolejny towarzysz – Marcin Kurp. On również idzie boso. Byliśmy razem na wakacjach, ja chodziłem wtedy boso, on również zaczął i dobrze mu to wychodzi. Okazało się, że ma trochę czasu i będzie ze mną jeszcze dzisiaj i jutro – opowiada policjant.
Kamil Trojan pochodzi z Kamionki Wielkiej. Pojutrze świętować będzie 26. urodziny. Spędzi je w trasie.
Sądeczanin na razie nie chce zdradzać motywu swojej wędrówki dookoła Polski. Być może kiedyś podzieli się tą informacją.
Codzienną relację z jego podróży można śledzić na stronie na Facebook’u – Bosy Szlif.
Życzymy szerokiej drogi!
fot. archiwum Kamila Trojana
Czytaj też: