Problem zniknął, gdy pojawiła się kostka brukowa [ZDJĘCIA]

Problem zniknął, gdy pojawiła się kostka brukowa [ZDJĘCIA]

W kwietniu mieszkańcy ulicy Świętej Heleny musieli zmierzyć się z chaosem drogowym. Wywołały go konsekwencje działań przy przebudowie linii kolejowej w tej okolicy, ale dzisiaj można już powiedzieć, że przynajmniej część problemów została rozwiązana.

Zamknięcie ulicy Krakowskiej spowodowało, że pracownicy i klienci sklepów, jak również licznych firm w tej części osiedla Helena, mieli problem z dojazdem do wspomnianych miejsc. Utrudniania te sprawiły, że konieczne było poszukiwanie nowych możliwości do pozostawienia gdzieś samochodów, bo część parkingów została zablokowana. W związku z tym, wielu kierowców po prostu zostawiało auta przy ulicy Świętej Heleny, co z kolei rodziło problemy dla mieszkańców.

Pisaliśmy o tej sprawie, jak również zrobiliśmy tam wizję lokalną– Wystarczy się rozejrzeć, żeby zauważyć co tutaj się wyprawia. Ludzie zostawiają samochody, gdzie tylko im pasuje i nie zwracają uwagi, że zastawiają wyjazd z posesji, czy blokują przejście chodnikiem. Co więcej, zwrócenie komuś uwagi często wiąże się z pretensjami do nas, którzy tylko chcemy zadbać o jakiś podstawowy komfort przy własnych domach. Tworzą się wręcz awantury – mówiła nam wówczas jedna z mieszkanek wspomnianej ulicy.

Duża część zaparkowanych tam „na dziko” pojazdów należała do klientów pobliskiego dyskontu. Podczas realizacji materiałów tej w okolicy, pracownicy sklepu mówili nam wtedy w kuluarach o ogromnym spadku przychodów, sięgających kilkudziesięciu procent. Dobrym rozwiązaniem wydawało się utworzenie nowego dojazdu na parking i tak też się stało, bo zlikwidowano fragment pasu zieleni, po czym wybrukowano wjazd od ulicy Świętej Heleny.

– Niby tych pojazdów wjeżdżających na naszą ulicę nadal jest dużo więcej niż przed remontami, ale przynajmniej mogą sobie wjechać na parkingi. Nie blokują już normalnego poruszania się po drodze, czy też chodnikach. Zdecydowanie to rozwiązanie poprawiło sytuację w porównaniu z tym, o czym rozmawialiśmy tutaj w kwietniu – wyjaśnia obecnie mieszkaniec okolicy.

Foto: Michał Śmierciak

Czytaj także: Drogowcy znów działają w centrum Nowego Sącza [ZDJĘCIA]

Reklama