Jest ich ponad sześćdziesiąt i mówią o sobie grupa przyjaciół. Wystarczą im dwie półtoragodzinne próby, by z nowym kawałkiem wygrywać festiwale. Or_kiestra – Niezależna Orkiestra i Chór Młodzieżowy pod dowództwem 20-letniej Justyny Zawiślan to objawienie sądeckiej sceny muzycznej. Tym razem wystąpią charytatywnie, by wspólnie z Samorządem Uniwersytetu Jagiellońskiego wesprzeć Fundację Anny Dymnej.
Niezależna Orkiestra i Chór Młodzieżowy to mieszanka osobowości, charakterów, przeróżnych instrumentów oraz głosów. W jej skład wchodzą: skrzypce, altówki, wiolonczele, kontrabasy, klarnet, saksofon, flety, trąbka, perkusja, pianino, gitara basowa, elektryczna, akustyczna, ukulele, a nawet gościnnie – obój. Grupa ta, to także soliści oraz chór, w którym możemy usłyszeć soprany, tenory, basy, alty. –Nasz zespół składa się przede wszystkim z bardzo pracowitych i utalentowanych ludzi – stwierdza Justyna Zawiślan.
Nazwa powstała na potrzeby koncertu Kompozytorów i Aranżerów Instytutu Jazzowego w Katowicach. – To był dwugodzinny kryzys, tyle mieliśmy do zakończenia zgłoszeń – wyjaśnia Justyna. – Nasz kolega, Jakub Kozub stwierdził, że jesteśmy młodzi, niezależni i tak oto jesteśmy. Mój tata śmieje się, że gdy będziemy po pięćdziesiątce, to nadal będziemy Niezależną Orkiestrą i Chórem Młodzieżowym – zdradza z uśmiechem szefowa.
Młode Talenty
Początkowo był to 7-osobowy zespół, do którego należały kuzynki Justyny. Grały głównie podczas nabożeństw kościelnych. Wszystko zmieniło się dwa lata temu. – Dostaliśmy propozycję złożenia chóru i orkiestry na koncert w Nowym Sączu z okazji Światowych Dni Młodzieży. Wszystko było gotowe. – Jednak czar prysł, a plany organizatorów zmieniły się. Mimo tego, pojawiła się inna propozycja i zagrali w Starym Sączu dla pielgrzymów z Włoch. – To było niesamowite, odbiór był bardzo pozytywny, co dało nam jeszcze większą siłę i wiarę -dodaje. Zmotywowani sukcesem postanowili iść za ciosem i sprawdzić się podczas Festiwalu Młodych Talentów w I Liceum w Nowym Sączu.
Udało się i grupa okazała się być bezkonkurencyjna. Zwyciężyli w każdej kategorii. – Najważniejsza dla nas była nagroda publiczności, bo to właśnie dla niej gramy – kwituje Justyna. Wkrótce potem powtórzyli sukces na Sądeckich Młodych Talentach, pokonując około 200 konkurentów piosenką ,,Kochać odważnie”. – Sporym wyzwaniem było zaaranżowanie wszystkiego oraz rozpisanie na każdy instrument i chór. Na szczęście udało się i utwór powstał w tydzień – opowiada założycielka zespołu.
Wcześniej, kiedy wieść o zakładaniu chóru przez młodzież rozeszła się, niewielu wierzyło w powodzenie projektu. – Ludzie, słysząc, że młodzież tworzy orkiestrę mówili, że to się nie uda, będzie, co najwyżej dwie pary skrzypiec i gitara – stwierdza Magdalena Kaleta, manager grupy. Dziewczyna uczy się na wydziale wokalnym i również śpiewa w zespole. – To niesamowite, bo jesteśmy nie tylko grupą ludzi, ale odnaleźliśmy w niej swoje bratnie dusze. Pokazujemy muzykę klasyczną, symfoniczną nie do końca w tradycyjny sposób. Udowadniamy, iż może być przystępna dla każdego – opowiada dziewiętnastolatka.
Grupa przyjaciół
Najmłodszą członkinią Or_kiestry jest siostra Justyny. Piętnastolatka w zespole jest od samego początku. – To moja stylistka i krytyk – śmieje się dyrygentka. – Nigdy nie zwracam siostrze uwagi przy wszystkich, bo nie chcę podważać jej autorytetu. Bardzo cieszę się, że Justyna się rozwija i osiąga sukcesy – podkreśla Gosia Zawiślan.
W Niezależnej Orkiestrze i Chórze Młodzieżowym nie mogło zabraknąć klawiszowca. Jonathan Hojdys z zespołem jest związany od 3 lat. To także współtwórca zwycięskiej piosenki ,,Kochać odważnie”. Napisał linie fortepianowe dwóch piosenek, które połączono w jedną. – Utwór na fortepian powstał z dedykacją do mojej dziewczyny – wyjaśnia Jonathan. Swoją przygodę z muzyką zaczął 14 lat temu. – To nie była moja decyzja. Mama postanowiła zainwestować we mnie i zapisała mnie do szkoły muzycznej w Zawadzie – tłumaczy dziewiętnastoletni klawiszowiec. Początkowo chłopakowi nie dawało to satysfakcji. – Dzisiaj jestem na II stopniu kształcenia i jestem jej wdzięczny za to – zapewnia.
Kobieta – orkiestra
Dyrygentką została z przypadku. – Podczas próby orkiestry szkolnej, w której grałam na skrzypcach, Pani Maria Biel powiedziała, bym wstała zza pulpitu, wzięła pałeczkę i zaczęła dyrygować. Miałam wówczas 10 lat – wyjaśnia. – Kiedyś spotkałam moją nauczycielkę i śmiałyśmy się, gdyż nie była świadoma, co we mnie zapoczątkowała 10 lat temu – mówi Justyna. Dziewczyna bała się, że gdy zostanie ,,szefem” przyjaciele zmienią do niej podejście. – Rola dyrygentki, mimo wszystko stawia mnie w pozycji osoby zarządzającej nimi, ale tak się nie stało i jestem wdzięczna, że nadal mnie wspierają – tłumaczy.
– Justyna po każdej próbie przeprasza nas, że krzyczała. My jednak widzimy to inaczej i jesteśmy jej wdzięczni za wszystko, co robi, że poważnie podeszła do projektu, przez co udowadniamy, iż młodzieżowa orkiestra może grać na wysokim poziomie – podkreślają członkowie grupy. – Zawsze powtarzam, że nie lubię krzyczeć, ale oni mi nie wierzą – śmieje się szefowa.
Mecenas sztuki poszukiwany!
Ostatnio Niezależna Orkiestra i Chór Młodzieżowy zorganizowała dwa koncerty w sądeckiej PWSZ z okazji 20-lecia uczelni. Zagrali też na jubileuszu Festiwalu Młodych Talentów w I LO. Tak liczebny zespół to spore wyzwanie zarówno organizacyjne, jak i finansowe, dlatego grupa poszukuje mecenasów sztuki. Założycielka marzy, by móc zaistnieć ze swoją orkiestrą. – Są wspaniali, dlatego nie wyobrażam sobie bym mogła robić coś innego. Zawsze przed występem, gdy na scenie jest ciemno powtarzam by zachowywali się jak zawodowcy. Tak też się dzieje, za co jestem im bardzo wdzięczna – podsumowuje Justyna Zawiślan.
fot. arch Orkiestry / Natalia Sekuła