Masz ochotę pojeździć po beskidzkich lasach motocyklem, quadem albo „terenówką”? Uważaj! Za przejażdżkę w miejscach do tego nieprzeznaczonych możesz słono zapłacić. Policjanci z Limanowej i Nowego Targu, służby Gorczańskiego Panku Narodowego, Straży Leśnej oraz Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu patrolują lasy wyposażeni w drona.
– To działania, których celem było schwytanie leśnych „łobuzów” – informuje rzecznik limanowskiej policji.
Brak szlabanu i znaku zakazu poruszania się po leśnym trakcie wcale nie jest równoznaczny z możliwością dowolnego korzystania z drogi. Obowiązku znakowania takich dróg nie ma.
Jeżeli planujemy samochodową wycieczkę do lasu, lepiej wcześniej sprawdzić – w nadleśnictwie lub w urzędzie gminy – czy w tym miejscu jest droga publiczna, którą jeździć można bez ryzyka kosztownej niespodzianki.
Kierowca, który zostanie przyłapany na leśnej przejażdżce po drodze innej niż publiczna może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Czytaj też:
Niezwykłe odkrycie w nadpopradzkim lesie: butelki po winie pełne… amunicji