Mateusz Perz – nominowany w Rankingu im. Danuty Szaflarskiej

Mateusz Perz – nominowany w Rankingu im. Danuty Szaflarskiej

Osiągnięcia, w tym szczególnie w roku 2019:

25-letni pianista–solista i kameralista. Obecnie kończy studia magisterskie na Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie fortepianu dr hab. Mileny Kędry. Laureat konkursu „Gram z orkiestrą”, organizowanego w Krakowie, którego nagrodą jest wykonanie III Koncertu fortepianowego Prokofieva z Orkiestrą Filharmonii Zielonogórskiej. Laureat nagrody Grand Prix na Konkursie Pianistycznym „Don Enrico Smaldone” w Angri. Zrealizował koncerty solowe we Włoszech, Polsce i Hiszpanii, Serbii. Brał udział w wielu konkursach, festiwalach oraz koncertach o randze ogólnopolskiej i międzynarodowej. Jego ostatnie sukcesy to III nagroda w XXVI „ROMA” Piano Competition w Rzymie, Grand Prix w konkursie im. Don Enrico Smaldone w Angri, solowy recital w Muzeum Chopina w Warszawie oraz recitale podczas Festiwalu Piano City Napoli i w Pałacu Caraffa Di Maddaloni – miejscu urodzenia D. Scarlattiego, również w Neapolu. Uczestnik wielu kursów interpretacji muzycznej oraz lekcji mistrzowskich w kraju i za granicą pod okiem takich mistrzów jak Philippe Giusiano, Arkadii Volodos, Jose Maria i Olivier Curbelo, Katarzyna Popowa-Zydroń, Daniel Blumenthal i wielu innych.

Z Sądecczyzną wiąże mnie:

Tutaj się wychowałem i tu otrzymałem podstawową wiedzę o muzyce. Rokrocznie uczestniczę w Międzynarodowych Kursach Interpretacji Muzycznej w Nowym Sączu – w 2019 roku po raz pierwszy jako akompaniator. Przede wszystkim jednak powroty oznaczają wypoczynek w rodzinnym gronie, powrót do ukochanej oazy – mojego domu, do spokoju, do najlepszych ciepłych obiadów mamy i pięknych widoków otaczających gór i lasów Sądecczyzny.

Hobby i ciekawostki z życia prywatnego i zawodowego:

Sam nie jestem pewien co tu wpisać. Tak jak każdy lubię obejrzeć dobry film, przeczytać dobrą książkę czy poszerzać swoje horyzonty, podróżować. Moje hobby i moja miłość, życie prywatne, to moja praca i nauka. Jestem więc monotematyczny, a mój rytm dnia byłby nudny lub nieznośny dla większości. Nawet podczas ostatniego wyjazdu na „Erasmusa”spotykałem się z niezrozumieniem. W końcu na Wyspy Kanaryjskie wyjeżdża się odpoczywać na plaży, a nie zamykać się na całe dnie w konserwatorium i po wszystkim ewentualnie przejść się na plażę. Z nutami, oczywiście. Można powiedzieć jednak, że specjalną przyjemność sprawia mi praca nad utworami kameralnymi z moimi przyjaciółmi. Od lat współpracuję z Jankiem Pasławskim, wiolonczelistą i razem z innymi artystami uczestniczymy w koncertach na krakowskich scenach muzycznych. Ta wymiana uwag i energii między nami działa zbawiennie po godzinach spędzonych sam na sam z instrumentem Sam jednak czuję się w swoim świecie jak ryba w wodzie, dopóki mogę oddawać się muzyce i dawać ludziom radość. Im więcej dostaję wiadomości zwrotnych, że ludzie czują tę energię, lub są poruszeni, tym z większą pieczołowitością chce mi się pracować. To moje wspaniałe, choć niezdrowe dla pleców uzależnienie.

Fot. Arch. Mateusza Perza

Reklama