KRAM – socjalistyczny Woodstock, ale bez ideologii

KRAM – socjalistyczny Woodstock, ale bez ideologii

Rozmowa z Jerzym Widłem – dziennikarzem, redaktorem naczelnym „Pogłosów KRAMU”

– Czym dla Ciebie był KRAM?

– Nazwałem go kiedyś socjalistycznym Woodstockiem, ale w tej imprezie nie było nic z ideologii. Przyjeżdżający na KRAM poeci, malarze, rzeźbiarze, tancerze, śpiewacy to byli młodzi ludzie z przedziału wiekowego 20-22 lat, pochodzący ze wsi i małych miejscowości ówczesnego województwa nowosądeckiego, często robotnicy z ogromnych zakładów pracy. Ludzie oryginalni, z wyobraźnią i fantazją, dla których KRAM był okazją do poznawania się, wymieniania swoimi doświadczeniami artystycznymi. Na KRAM-ach bywało nawet 900-1000 osób, po 7-10 zespołów folklorystycznych z różnych regionów.

I to też nie tak, że tam były tylko hulanki i swawole, ale do południa odbywały się zajęcia warsztatowe, twórcza praca pod kierownictwem różnego rodzaju instruktorów. Zespoły wyjeżdżały ze swoimi występami np. do Krynicy czy Nowego Sącza. Malarze, fotograficy wychodzili w plener a plonem były wystawy ich prac, które dokumentowały, że nie przyjechali tu po próżnicy, ale żeby rzeczywiście tworzyć. Zespoły gimnastyki artystycznej przed południem ćwiczyły a wieczorami prezentowały swoje umiejętności. Odbywały się też spotkania ze znanymi aktorami, piosenkarzami.

Przez te dwa tygodnie nikt nie myślał ideologicznie. Nikt na KRAM-ach nie zwracał na poglądy polityczne, nie było taż żadnej indoktrynacji. To była wymiana poglądów, dyskusje, ale twórcze. Oczywiście rodziły się miłości, były KRAM-owe małżeństwa, ale nie było rozpasania. To były czarujące wieczory i jeszcze bardziej czarujące poranki, gdy mgła unosiła się nad Popradem a niektórzy już przygrywali na skrzypeczkach. Przez te dwa tygodnie zanurzyliśmy się w zupełnie innym świecie, w innej rzeczywistości.

– Pierwsze Konfrontacje Ruchu Artystycznego Młodzieży miały w nazwie dopowiedzenie – Młodzieży Wiejskiej. To znaczy, że na imprezie dominował folklor? (…)

Całą rozmowę przeczytasz w wakacyjnym wydaniu DTS – kliknij i czytaj cały numer online za darmo

Fot. Arch. L. Rafalskiego

Reklama