Najnowszy numer! Jak zawsze bezpłatnie! Kliknij i pobierz już teraz!
Jeśli na początku XX wieku mówiono o Nowym Sączu, że to miasto kolejarzy, to o drugiej połowie minionego stulecia można byłoby powiedzieć, że to miasto samochodziarzy. Motoryzacja za sprawą założenia popularnej „Samochodówki” stała się sądecką specjalnością. Tradycje istniały, bo w Nowym Sączu montowano Fordy już 20 lat przed założeniem szkoły, o czym przypominamy w naszym tekście sprzed kilku lat. Podobno niewiele zabrakło, by oprócz szkoły wybudować tu fabrykę części samochodowych. Nie ma dzisiaj sensu popuszczanie wodzy fantazji i snucie wizji, jak niewiele brakło, by Nowy Sącz stał się polskim Detroit. Na pewno jednak w dobie eksplozji motoryzacji, ukończenie tej szkoły stało się marzeniem wielu chłopców. To działało na wyobraźnię. Dzisiaj nie trzeba być mechanikiem, by cieszyć się swoim samochodem. Nie trzeba, bo pewnie nie da się samemu usuwać usterek w silniku. Bardzo wielu mężczyzn zachowało jednak coś z chłopięcych marzeń o swoim samochodzie, który jest – a jakże – lepszy od innych.
Co ciekawe i czasami zapominane, Nowy Sącz był i pozostał jedynym miastem w Małopolsce, w którym funkcjonuje taka szkoła. Siłą rzeczy wielotysięczna rzesza jej absolwentów ma związane z nim wspomnienia i osobiste historie warte, by ocalić je od zapomnienia. Chcemy przynajmniej w jakiejś części opowiedzieć Państwu historię „Samochodówki” i ludzi z nią zawiązanych.
Wydawnictwo DOBRE