Do niedawna krasnoludki można było odwiedzić w Sączu

Do niedawna krasnoludki można było odwiedzić w Sączu

Krasnale, krasnoludki, skrzaty – małe ludziki w spiczastych, najczęściej czerwonych, czapeczkach. Jednym kojarzą się z dzieciństwem, innym z bardziej lub mniej urodziwymi ozdobami ogrodowymi. Któż z nas ich jednak nie zna? We Wrocławiu można je spotkać niemal na każdym kroku, ale chyba nie każdy wie, że do niedawna można je było odwiedzić także w Nowym Sączu. Niestety, Muzeum Krasnali, jak wiele innych ciekawych miejsc, zniknęło już z mapy miasta. Mimo to, pasja jego założycieli trwa nadal, a ogromna kolekcja niezwykłych antyków nieustannie się powiększa.

W zbiorach rodziny Kędzierskich z Nowego Sącza znaleźć można między innymi rzadkie okazy krasnali z XIX wieku i pierwszej połowy wieku XX. Są wśród nich figurki z drewna, brązu, porcelany, terakoty, szkła, a także ze złota, srebra, bursztynu, czy różnych metali nieszlachetnych. Niektóre są malowane farbą, inne pokryta emalią. Pochodzą nie tylko z Polski, ale i z różnych innych części świata. W kolekcji nie brakuje też rzeczy codziennego użytku z motywem krasnali, jak świeczniki, zestawy do kawy, zabawki, kałamarze, wieszaki, pudełka, broszki czy termometry. Dla laika na pierwszy rzut oka przeznaczenie niektórych z tych zabytkowych przedmiotów może być nie lada zagadką.

Wiktoriański talerz, pozytywka, parawan z 1891 roku malowany na jedwabiu, zbiór dawnych wydań bajek i wierszy dla dzieci, krasnal zakupiony od George’a Harrisona (członka zespołu The Beatles), który znalazł się na okładce jego płyty „All things must pass” – o tych i innych niezwykłych przedmiotach właściciele zapewne mogliby opowiadać godzinami.

Kolekcja

W 1980 roku Mariusz Kędzierski dostał od swojej babci pierwszego krasnala. Był wtedy dzieckiem i jak każdy w tym wieku zbierał różne ciekawe rzeczy. Było to jednak typowo dziecięce hobby. Na prawdziwe kolekcjonowanie, które trwa do dziś, przyszedł czas później. Czy jego żona Magdalena podziela jego pasję? Jak mówi córka państwa Kędzierskich, Aleksandra, jej mamę raczej interesują inne rzeczy.

Jednak wspiera go w tym i również docenia piękno tych przedmiotów – podkreśla mieszkanka Nowego Sącza.

Pani Aleksandra przyznaje (…)

Cały tekst przeczytasz w wakacyjnym wydaniu DTS, dostępnym w wersji online za darmo pod linkiem:  

fot. archiwum rodziny Kędzierskich

Reklama