Bezruch Ruchu, czyli gazety codzienne niecodziennie

Bezruch Ruchu, czyli gazety codzienne niecodziennie

No to się porobiło. W ciągu ledwie kilku tygodni polska prasa przeżyła seryjne trzęsienia ziemi. Po tak silnych ruchach górotworu mawia się, że świat nigdy nie będzie już taki sam. Owszem, ale Ziemia kręci się nadal.

Najpierw końcem kwietnia gruchnęła informacja, że Ruch – przez dekady największy dystrybutor, a nawet monopolista – nie będzie już kolportował prasy. Chwilę potem podano, że Empiki nie będą już sprzedawać gazet codziennych. A niemal nazajutrz trafiło w eter, że gazety codzienne (dzienniki) nie będę się już ukazywać codziennie. Na pierwszy ogień poszedł „Kurier Lubelski”, który odtąd będzie się ukazywał w poniedziałki, środy i piątki. Tylko patrzeć, jak podobną decyzję ogłoszą kolejne dzienniki niecodzienne.

Co można mądrego napisać po takiej dawce informacji? Każda z nich z osobna jest zdumiewająca, a może nawet szokująca. Mnie w każdym razie szokuje. Zakończenie dystrybucji prasy przez Ruch to tak, jakby PKP ogłosiły, że przestają wozić pasażerów, a wodociągi, że przestają się zajmować dystrybucją wody. Przecież Ruch po to powstał, żeby zajmować się kolportażem gazet, tak jak wodociągi wybudowano, by zajmowały się dostarczaniem wody do kranu, a nie sprzedażą garnków albo koców z wielbłąda.

Jeśli gazet codziennych nie kupimy od teraz w Empiku, to gdzie kupimy? W kiosku Ruchu? Kioski Ruchu zniknęły zanim kolporter Ruch przestał się zajmować gazetami. Pozostał Ruch Chorzów, ale to chyba inna branża. Tym sposobem pętla niemocy się zamyka, a w zasadzie zaciska, głównie na szyi gazet codziennych, które stają się niecodzienne, bo nie ma ich kto sprzedawać. Nie ma ich kto sprzedawać, bo nie ma ich kto kupować, i tu wpadamy w kolejny krąg piekieł papierowych gazet codziennych.

Nie mamy zamiaru w tym miejscu przeprowadzać uczonej analizy, dlaczego gazety codzienne po cichutku odchodzą z tego świata, bo to mniej więcej wie każdy średnio rozgarnięty nastolatek. Nastolatek nie wie za to jeszcze, że kiedy wyginą wszelkie formy czasopism i innych nośników informacji w dotychczasowej postaci, nastanie czas absolutnego chaosu. Oczywiście połowa publiczności popuka się w tej chwili w czoło, dając mi wyraźny sygnał, żebym się bujał, bo coś mi pod beretem nie styka. Jak mawia klasyczka – zgred napruł się winem, palił jakieś zioła (pozdrawiam poznaną niedawno Dorotę) – i próbuje nam wmówić, że gazeta jest fajna. No właśnie tak uważam.

Dzisiaj, każdy kto potrafi stawiać litery na smartfonie, uważa, że jest mediami. Więc wszyscy (prawie) to robią, a inni czytają nie zadając sobie fatygi, co jest prawdą, co fałszem, co pisały ruskie trolle, a co koleś pozbawiony piątej klepki i skrupułów. Wszyscy wszystko co napisano w telefonie łykają jak młody pelikan, a potem lądują na kozetce u psychiatry, bo głowa puchnie od nadmiaru treści, na dodatek nie bardzo wiadomo, czy prawdziwych, ale z pewnością w większości głupich i do niczego nieprzydatnych. Na dodatek cholera wie, dlaczego najprostsza informacja musi być skonstruowana tak, żebyś się z niej nic nie dowiedział.

No więc gdyby zadać dzieciom na lekcji pytanie „po co ludziom gazeta?” (dziennik, tygodnik, miesięcznik, kwartalnik, portal internetowy, a nawet stacja telewizyjna), to odpowiedź jest stosunkowo prosta. Gazeta jest bytem uporządkowanym, gdzie podpisani z imienia i nazwiska ludzie publikują prawdziwe, zweryfikowane materiały, których możemy być pewni, że nie służą autorowi wyłącznie do trzepania kapuchy, robienia sobie jaj albo celowego demolowania świata. Oczywiście zaczynam już popadać w kombatancki patos, więc pora kończyć. Dla pewności wytnę sobie ten tekst z DTS24, schowam do specjalnej blaszanej puszki i wykopię za sto lat, żeby się upewnić, że miałem rację. Żartowałem, zdecydowanie wcześniej to mnie wykopią z tego świata.

PS I żeby była jasność, oczywiście pamiętam, że DTS znaczy „Dobry Tygodnik Sądecki”, choć nasza gazeta nie ukazuje się już w cyklu tygodniowym. To osobna historia, niezmieniająca faktu, że dziennikom niecodziennym zwyczajnie współczuję miejsca w jakim się znalazły.

Sięgnij po najnowsze wydanie DTS – bezpłatnie, jednym kliknięciem:

Reklama