Bartłomiej Fecko z Nowego Sącza przeszedł około 500 kilometrów. Plecakiem – cegiełka dla Kuby

Bartłomiej Fecko z Nowego Sącza przeszedł około 500 kilometrów. Plecakiem – cegiełka dla Kuby

Bartłomiej Fecko z Nowego Sącza wyruszył szlakiem nadmorskim ze Świnoujścia, linią brzegową Morza Bałtyckiego aż do najbardziej wysuniętego punktu na Półwyspie Helskim dla Kuby, który cierpi na dystrofię mięśniową. Łącznie przemierzył około 500 kilometrów. Nowosądeczanin zbierał na szlaku pieniądze dla chłopca, zorganizował również zbiórkę publiczną na portalu zrzutka.pl. Każdy może dorzucić swoje ,,pięć groszy”.

Pomysł przemierzenia tej trasy narodził się w głowie Bartłomieja w styczniu. Postanowił swoją kolejną pieszą wyprawę poświęcić szczytnemu celowi. Zna tatę Kuby, więc zechciał dorzucić swoją cegiełkę do rehabilitacji chłopca. ,,Kilometr za złotówkę”, to akcja w którą zaangażował kilka firm. Ich właściciele wpłacili symboliczną złotówkę za kilometr, która finalnie przerodziła się w nieco większą cegiełkę. Bartłomiej wyruszył 1 czerwca. Dotarł do celu dziesięć dni później. Po drodze ludzie pytali go gdzie i w jakim celu idzie. Ktoś zaproponował nocleg, ktoś ,,poratował” dobrym słowem, ktoś odwzajemnił uśmiech. To wszystko sprawiło, że motywacja, pomimo zmęczenia rosła.

– Dodatkowo pogoda bardzo się udała. Słyszałem, że na Sądecczyźnie były ulewy, podtopienia, a tutaj słońce. Przez dwa dni lekko padało, nie miałem wtedy nawet potrzeby ubierać kurtkę. Codziennie starałem się zrobić 45-kilometrów, wstawałem o różnych porach, najczęściej o świcie, czy tam piątek rano. Szlak w większości prowadził asfaltem. Czasami się kończył przez prace drogowe, budowę drogi ekspresowej itp… Początkowo przez dwa dni spałem w hamaku, ale później wynajmowałem pokoje, bo potrzebowałem lepszej regeneracji – opowiada w rozmowie z naszą redakcją Bartłomiej Fecko.

To nie była pierwsza tego typu wyprawa nowosądeczanina. W ubiegłym roku wyruszył z Nowego Sącza na Rysy, a dwa miesiące temu przemierzył Mały Szlak Beskidzki. Wówczas swoją podróż poświęcił dla chorej Wikusi Wróbel z Nowego Sącza, o której wielokrotnie na naszych łamach pisaliśmy.

Kuba liczy na Was!

Kuba mieszka w Starej Wsi koło Nowego Sącza. Pomimo problemów zdrowotnych, z którymi się zmaga, nie gaśnie na jego buzi uśmiech. Kiedy miał 8 lat usłyszał diagnozę, która spadła na niego i na jego bliskich jak grom – dystrofia mięśniowa typu Duchenne’a. Choroba genetyczna prowadzi do całkowitego zaniku mięśni. Z każdym miesiącem jego mięśnie stają się słabsze, a poruszanie jest trudniejsze. Rok po poznaniu diagnozy, Kuba został przyjęty do szpitala z powodu częstoskurczu nadkomorowego i przeszedł zabieg ablacji. Zdiagnozowano u niego zespół Wolffa-Parkinsona-White’a. Obecnie chłopiec porusza się na wózku inwalidzkim. Jego dni wypełnia nauka, rehabilitacja i turnusy lecznicze. Dystrofia mięśniowa Duchenne’a jest nieuleczalna. Jedyną nadzieją jest codzienna i bardzo kosztowna rehabilitacja. Jest ona szczególnie ważna, gdyż spowalnia postępy choroby. To wszystko pochłania duże koszty, więc każda pomoc jest na wagę złota.

Do akcji można dołączyć, wpłacając pieniądze na zrzutkę —>TUTAJ.

 

Fot. Bartłomiej Fecko 

Reklama