W schronisku turysta chce miejsca do spania i klimatu

Wakacyjny odpoczynek na Sądecczyźnie, w dużej mierze kojarzy się ze spędzaniem czasu w Beskidach, czy też wypadami w góry. Jak wygląda to z perspektywy gospodarza prowadzącego obiekt dla turystów? Rozmowa z Pawłem Węglarzem, który między innymi prowadzi Schronisko PTTK na Jaworzynie Krynickiej, ale zarządza również kilkoma innymi obiektami rekreacyjnymi w Polsce.

– Turystyka w górach i Beskidach ma swoje grono zwolenników i wielu wielbicieli. Jak można scharakteryzować tych gości, którzy odwiedzają między innymi Schronisko PTTK pod Jaworzyną Krynicką?

– Wszystko zależy od tego, w jakim sezonie przychodzą turyści. W tym momencie jest to głównie związane ze szlakiem GSB, czyli szlakiem beskidzkim. Są to pojedynczy turyści, indywidualni i przychodzący najczęściej na jedną noc. Przeważnie przychodzą w tygodniu, a nieco rzadziej w weekend. Jeżeli chodzi o weekendy właśnie, to zdarzają się grupy na piątek, sobotę oraz niedzielę. Są to osoby dorosłe. Odwiedzają nas, biesiadują, poczują klimat i wracają. Dodatkowo jeszcze są grupy młodzieży i dzieci, to okres oczywiście wiosenno-jesienny, taki można powiedzieć szkolny.

Poza tymi osobami, w zimie swoje miejsce znajdują tutaj narciarze. Rodziny z dziećmi, które chcą po prostu przeżyć czas w górach i pojeździć na nartach. Jest tak dlatego, bo nasze schronisko jest położone w sercu Jaworzyny, w sercu wyciągów, gondoli na Jaworzynę. Również pod wejściem do schroniska biegnie nartostrada, więc można wyjść w nartach i zjechać na stok, ale również powrócić na nartach pod samo schronisko. Klienci są to więc głównie osoby aktywne i nastawione sportowo. Zdarzają się także oczywiście tacy, którzy chcą po prostu się wyciszyć i odpocząć.

– Schroniska położone w naszym regionie są do siebie zazwyczaj podobne. Wynika to z wielu kwestii, jak na przykład czasu, w którym powstawały. Turyści tak bardzo lubią ten klimat, że nikt nie chce zmieniać tej specyfiki, czy rynek jednak wymaga unowocześniania? (…)