Sądeczanie, którzy przypadkowo znaleźli się w czwartkowy wieczór na Plantach mogli nieco się zdziwić. Przeszedł tamtędy bowiem nietypowy pochód, złożony z ludzi niosących białe płyty, a na każdej z płyt – srebrną tacę i kamień. Na płytach można było dostrzec mnóstwo napisów, z których każdy głosił jedno zdanie: „On tylko wiedział”. Był to happening sądeckiego artysty – Andrzeja Szarka.
O godzinie 18. spora grupa widzów zgromadziła się w pobliżu sądeckiej Małej Galerii. Każdy z niecierpliwością oczekiwał na to, co się wydarzy. Wszyscy mieli przeczucie, że będą świadkami czegoś niezwykłego.
Parę minut później z budynku galerii wyłoniły się pary niosące białe płyty, a na każdej z nich tacę. Wraz z nimi wyszedł Andrzej Szarek i jako pierwszy na jednej z płyt napisał „On tylko wiedział”.
Muzyka, która wprawiała w podniosły, tajemniczy nastrój, osobliwy pochód przemierzający parkowe alejki, klimatyczne światła, kamienie, drzewa, białe płyty, które po odwróceniu okazały się być zdjęciami fragmentów najbliższego otoczenia Małej Galerii i artysta, który niczym dyrygent kierował całym wydarzeniem. Wszystko to prowadziło do wyciszenia i zadumy. Chyba każdy uczestnik czuł, że jest częścią czegoś wyjątkowego. I tak było, bo wszyscy stali się poniekąd twórcami własnoręcznie wypisując na płytach zdanie: „On tylko wiedział”.
Andrzej Szarek nie narzuca żadnej interpretacji wydarzenia. Chce, aby każdy rozumiał je na swój własny sposób.
– To jest taka poetyka, która prowokuje do myślenia. On tylko wiedział. Kto wiedział? Co wiedział? Poza tym to jest taki trochę czas zadumy. Użyłem przynajmniej dwóch symboli: drzewo i kamień, które od początku świata stanowią jakiś problem dla filozofii – przyznaje artysta.
– Ja rzucam ten kamień, nie wiem gdzie on trafi. Jeżeli się uda, ludzie stoją i nie chce im się wyjść, to znaczy, że ciągle myślą. To jest fajne, że tak się dzieje. Zwłaszcza, że dzisiejsze czasy są bardzo rynkowe, czyli trzeba podskakiwać, wywracać, robić fikołki. Tutaj nie ma nic takiego…